BBF – Baltic Business Forum

23 - 25 maja 2022

UNIA NA KŁOPOTY

podsumowanie 1 dnia 12. BBF online

23 listopada 2020. „Serdecznie polecam formułę rządu mniejszościowego, wiem coś o tym” – takie rozwiązanie sporu o polskie veto do budżetu UE zaproponował prof. Marek Belka. Dziś eurodeputowany i kiedyś premier oraz wicepremier- minister finansów był gościem 12. Baltic Business Forum online.

Prof. Belka mówił o procedurze przyjęcia budżetu Unii Europejskiej na lata 2021- 2027 oraz o zaproponowanym nowym instrumencie polityki gospodarczej – New Generation EU. Projekt 7.letniego budżetu opiewa na kwotę 1084 mld EUR. New Generation EU ma na celu dodatkowe wsparcie w kryzysie gospodarki państw Unii kwotą 750 mld EUR w formie grantów i pożyczek. Ocenia się, że z obu   tych źródeł Polska mogłaby uzyskać w sumie około 770 mld PLN. Ewentualne polskie veto jest więc w ocenie prof. Belki nieracjonalne i ma charakter ideologiczny.

Opowieści przedstawicieli rządu, że wetując możemy zyskać więcej „są przekłamywaniem sytuacji”. Jeśli budżet nie zostanie jednomyślnie przyjęty, wówczas wejdzie tzw. prowizorium budżetowe, w ramach którego Polska na 2021 rok otrzymałaby 1/7 część kwot z lat 2014- 2020. Te środki nie mogą być jednak wydatkowane na nowe projekty. Brak budżetu UE na lata 2021- 2027 stawiałby pod znakiem zapytania wdrożenie New Generation EU. Budżet UE ma być bowiem jedną z gwarancji, swoistym zastawem umożliwiającym wypuszczenie na rynki finansowe euroobligacji. Prof. Belka wskazał na opinię prof. Witolda Orłowskiego, który widzi możliwość wypuszczenia euroobligacji bez udziału Polski- w ramach strefy Euro.  To wsparcie jest bardzo potrzebne krajom Południa i te, będąc w eurostrefie mogą naciskać na takie porozumienie. Prof. Belka zauważył, że wówczas do porozumienia mogłaby dopisać się Rumunia, Bułgaria i Chorwacja, może nawet Czechy- spoza strefy Euro- i wówczas Polska z Węgrami pozostałaby bez wsparcia z New Generation EU.

Na pytanie, czy grozi nam więc Europa dwóch prędkości, prof. Belka odpowiedział, że -niestety- tak, choć wolałby wiedzieć Polskę w „Europie pierwszej prędkości”.

Gość BBF wskazał, że emisja euroobligacji wzmocniłaby europejską integrację i same struktury UE. Spłata euroobligacji miałaby nastąpić z przyszłych budżetów i rozpocząć się za 10 a może nawet 30 lat. Do tego dyskutuje się pozyskiwanie przez UE dodatkowych, własnych środków- pochodziły z projektowanych nowych podatków, np. podatku cyfrowego czy tzw. opłaty granicznej za ślad węglowy produktów wprowadzanych do Unii i wyprodukowanych poza jej granicami.

Prof. Belka, odnosząc się do uczestniczących w debacie przedstawicieli Północnej Izby Gospodarczej ze Szczecina i Business Clubu Szczecin oraz zachodniopomorskich samorządowców z Prezydentem Świnoujścia Januszem Żmurkiewiczem i Zastępcą Prezydenta Świnoujścia Barbarą Michalską na czele, podkreślił na dobre znaczenie polsko- niemieckiego sąsiedztwa. „W Unii Europejskiej mamy jednego silnego sojusznika i adwokata, to są Niemcy” – mówił Belka.

Przedstawiciele samorządów wyrazili zaniepokojenie możliwymi, wymiernymi stratami, jakie dla rozwoju lokalnego przyniosłoby polskie veto w sprawie budżetu UE. Prof. Belka przypomniał, że to jego rząd, przed 16 laty naciskał na Komisję Europejską, by europejskie finasowanie docierało nie tylko do polskiego rządu, ale też do 16 regionów. Chodziło o upodmiotawianie województw samorządowych i wykorzystanie regionalnej inicjatywy, pomysłów, współodpowiedzialność samorządów za rozwój. Zdaniem prof. Belki wysokie wskaźniki wykorzystania środków UE przez Polskę są właśnie zasługą samorządów. Wobec zapowiedzi veta obecnego rządu i jego politycznej niechęci do samorządności lokalnej trzeba szukać nowych rozwiązań. Marek Belka poinformował, że jako europoseł skierował do Komisji Europejskiej pytanie o możliwości skierowania funduszy bezpośrednio do samorządów, niezależnie od rządu.

RZECZNIK NA KŁOPOTY

podsumowanie 2 dnia 12. BBF online

24 listopada 2020. Wtorkowa debata Baltic Business Forum online z Rzecznikiem Małych i Średnich Przedsiębiorców Adamem Abramowiczem zaczęła się … bez Rzecznika. Uczestniczył w zwołanym w trybie nagłym posiedzeniu komisji senackiej.

Wnioskował do senatorów, aby rozszerzyli listę kodów PKD, upoważniających przedsiębiorców do skorzystania z pomocy państwa w warunkach COVID- owego kryzysu. Projekt rządowy umożliwi pomoc sklepom, ale okazuje się nie wszystkim, nie obejmuje bowiem sklepików szkolnych czy uczelnianych. W projekcie rządu wpisano 33 kody PKD, Rzecznik postuluje by było ich 40.

Na początku debaty BBF Rzecznika zastępował dyrektor generalny Biura Rzecznika MŚP Marek Woch. Przypomniał, że to nowa instytucja, która „zadebiutowała” w 2018 roku. W 2019 roku zgłoszono do Rzecznika MŚP 2300 spraw. W roku bieżącym, od marca- czyli od początku COVID- owych ograniczeń i kłopotów gospodarczych- w biurze zarejestrowano już ponad 12 000 wniosków. Dyr. Woch przypomniał, że Rzecznik MŚP walczył o swój status formalno- prawny, a więc także o skuteczność podejmowanych interwencji, przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym.

Jak powiedział A. Abramowicz, który w międzyczasie wrócił z Senatu, Rzecznik MŚP jest dziś w systemie prawno- administracyjnym sytuowany na poziomie Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Praw Dziecka, z tą jedną różnicą, iż nie jest powołany z mocy Konstytucji, lecz ustawy. W odróżnieniu od Rzecznika Praw Pacjenta, Rzecznik MŚP nie jest organem rządowym, ale niezależnym organem ochrony prawa.

Rzecznik apelował do przedsiębiorców, aby poprzez swoje organizacje konsolidowali działania, by ich reprezentacje mówiły jednym głosem, wtedy interesy i postulaty środowiska dotrą do rządu. Prosił o wsparcie i promowanie Dziesiątki Rzecznika MŚP. Jacek Piechota, prezes Polsko- Ukraińskiej Izby Gospodarczej, były poseł i minister gospodarki, radził przedsiębiorcom, w tym Północnej Izbie Gospodarczej współorganizującej BBF, by z Dziesiątką organizacje biznesu „zapukały” do biur parlamentarzystów. Potrzebne są spotkania, rozmowy, tak aby posłowie i senatorowie poznali tę ważną inicjatywę. „Same listy i maile nie wystarczą” – radził Piechota.

Rzecznik Abramowicz przyznał, że irytuje go podejście polityków do projektów ustaw gospodarczych: kiedy poprawkę wnosi PiS- opozycja zawsze mówi „nie”, kiedy poprawkę przedstawia opozycja- wtedy PiS mówi „nie”. Tymczasem sprawy gospodarki, otoczenia systemowego przedsiębiorczości powinny być ponadpartyjne. Podkreślał, że decyzje rządu w sprawach gospodarczych powinny powstawać w drodze konsultacji z przedsiębiorcami. Przykładem zapowiedź zamknięcia w Polsce stoków narciarskich, która już po dwóch dniach- właśnie po interwencji ze strony przedsiębiorców- uległa zmianie.

Adam Abramowicz wyraził przekonanie, że w warunkach COVID-owego kryzysu rząd nie powinien zakazywać prowadzenia określonej działalności gospodarczej, lecz ograniczać ją poprzez wprowadzenie zasad sanitarnych. „Jeśli rząd zamyka firmy, to trzeba im płacić, przynajmniej za koszty stałe” – mówił Abramowicz.

 Jacek Piechota przyznał, że Rzecznik MŚP w jakimś sensie znalazł się między młotem a kowadłem, nie wskazując, która strona politycznego sporu jest młotem, a która kowadłem. Piechota wskazywał, że mimo trudnego politycznego klimatu, Rzecznik MŚP potrafił wypracować sobie niezależność i uznawaną pozycję, skutecznie wspomaga przedsiębiorców i współpracuje z ich organizacjami. Bazując na doświadczeniu z Ukrainy, J. Piechota wskazywał, że potrzebne jest wzmocnienie prawnego statusu Business Ombudsmana w Ukrainie, którym obecnie jest Marcin Święcicki.

Uczestnicy debaty przedstawili kilka spraw interwencyjnych, które zgodnie z sugestią Rzecznika MŚP powinni zgłosić pisemnie do jego biura. Biuro liczy 50 pracowników, którzy „czują” przedsiębiorczość.

TRÓJMORZE - MNIEJ POLITYKI, WIĘCEJ GOSPODARKI

podsumowanie 3 dnia 12. BBF online

25 listopada 2020. Trójmorze to ciekawy format współpracy regionalnej, ale politycznie przegadany, bez dobrze sprecyzowanych celów gospodarczych i niestety postrzegany jako alternatywa dla Unii Europejskiej- to próba podsumowania debaty o Trójmorzu, która odbyła się na Baltic Business Forum online.

Jacek Piechota, Prezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Europa- Północ- Wschód (ENEIA)- które jest organizatorem BBF- przypomniał, że od 2015 roku na świnoujskim forum promowana jest idea współpracy gospodarczej w Regionie ABC- Adriatyk, Bałtyk, Morze Czarne. Jesienią 2015 prezydent A. Duda zaproponował współpracę w ramach Trójmorza, odnoszącego się do tych samych mórz. Czym więc różnią się oba formaty? Region ABC obejmuje wszystkie kraje z mapy regionu, niezależnie od tego, czy należą do UE czy też nie. Z gospodarczego punktu widzenia nie można przecież zapomnieć o Turcji i Ukrainie. Natomiast Trójmorze to format współpracy państw członkowskich UE, które kiedyś- poza Austrią- leżały na obszarze bloku socjalistycznego.

Poseł Paweł Kowal przypominał, że w okresie 20.lecia międzywojennego naliczył około 15 różnych pomysłów dla Międzymorza, idei, która była inspiracją dla twórców obecnej koncepcji Trójmorza. Podkreślił, że projekt startował z „wysokiego C”, dziś jest skromniejszy i bardziej racjonalny. Jako politolog zwrócił uwagę, że projekt lansują dziś głównie ci, którzy podważają istnienie tożsamości europejskiej. Jako polityk zauważył, że projekt będzie skuteczny, przyniesie korzyści polityczne i gospodarcze inicjatorom, jeśli otrzyma wsparcie ze środków UE.

Jacek Socha, były minister skarbu i były partner PWC, zwrócił uwagę na ekonomiczne słabości projektu Trójmorza. „Za szybko przeszliśmy od koncepcji politycznej do utworzenia Funduszu Trójmorza. Po drodze zabrakło koncepcji, pomysłów, nie szukano partnerów do inwestowania, a przecież proces inwestycyjny wymaga długich przygotowań i właśnie pieniędzy. Spośród krajów Trojmorza można je znaleźć może tylko w Austrii” – mówił Socha. Warto przypomnieć, że dwa lata temu zapowiadano 5 mld EUR jako zasób Funduszu Trójmorza. Potem mówiono już o zasobach rzędu 3- 5 mld EUR. Obecnie Fundusz dysponuje 800 mln EUR, właściwie w całości wniesionymi przez polski BGK. „Idea Trójmorza została skrojona ponad możliwości realnego działania” – ocenił Jacek Socha. I zastanawiał się nad wykonalnością transeuropejskiej trasy Via Carpatia, przedstawianej jako jeden z projektów Trójmorza. Polski odcinek o długości 760 km to w istocie potrzebna nam od lat nowoczesna droga S-19 i S-61. Jej budowę finansujemy z budżetu i ze znaczącym wsparciem UE. Kto sfinansuje Via Carpatię na Słowacji i 1600 km tej trasy w Rumunii?

Redaktor Maciej Zakrocki wskazywał, że wiele odpowiedzi na pytania o stan Trójmorza można znaleźć w historii tego regionu. Do licznych napięć między państwami i społeczeństwami dawnych Austro- Węgier dochodzi obawa przed aspiracjami Polski do dominowania w tym regionie.  „Tu ciągle tli się wiele złych emocji, pretensji, żalów” – mówił Zakrocki. Państwa regionu z obawą patrzą też na eurosceptycyzm promotora Trójmorza- Polski. „W Unii Europejskiej współpraca regionalna nie jest w kontrze do projektu unijnego. W sprawie Trójmorza nasi partnerzy mają takie obawy” – dodawał Zakrocki.

Mirosław Sobczyk, Wiceprezes Północnej Izby Gospodarczej oceniał stanowczo: idea Trójmorza to nadal temat akademicki i dla polityków, idea nie dotarła do przedsiębiorców. „Nasze gospodarcze interesy na Pomorzu Zachodnim obecnie są związane z tzw. starą Unią, a nie z Trójmorzem” – mówił Sobczyk. I podkreślał, że idea Trójmorza przez wielu może być odbierana jako alternatywa dla sprawdzonej i cenionej Unii Europejskiej.

Dariusz Szymczycha, Wiceprezes ENEIA stwierdził, że wszystkie projekty energetyczne, które przedstawiane są jako sukces państw Trójmorza- terminale LNG w Świnoujściu i chorwacki Krk, rozbudowa sieci przesyłowej i interkonektory gazowe w Polsce- powstały ze znaczącym wsparciem finansowym Unii Europejskiej. Tymczasem obecna polska narracja w sprawie bezpieczeństwa energetycznego regionu opiera się na promowaniu dostaw amerykańskiego LNG. Trójmorze może więc być odbierane jako „trampolina” dla amerykańskich producentów gazu ziemnego. Zdaniem Szymczychy skoncentrowanie „energetycznego Trójmorza” na gazie ziemnym może być anachronicznym podejściem. Dziś UE promuje „zielony ład”, w którym gaz ziemny nie jest perspektywicznym nośnikiem energii. Europejski Bank Inwestycyjny poinformował, że z końcem 2021 roku zaprzestanie finansowania inwestycji związanych z gazem ziemnym, tak jak parę lat temu wstrzymał finansowanie węgla kamiennego.

Dyskusja BBF o Trójmorzu nie była po to, by chwalić ten projekt- co jest rytuałem wielu spotkań na jego temat- ale po to, by dyskutować o poprawieniu współpracy gospodarczej w regionie.

SAMORZĄD POLSKI I EUROPEJSKI

podsumowanie 4 dnia 12. BBF online

26 listopada 2020. Zagrożenie epidemiczne i kryzys gospodarczy, kłopoty budżetowe, chaos regulacyjny- to rzeczywistość, z którą zmagają się samorządowcy. Ten trudny sprawdzian wypadł im w 30. rocznicę wprowadzenia samorządu terytorialnego w Polsce. Nie o świętowaniu, ale o codziennej pracy dyskutowaliśmy w ostatniej debacie 12. Baltic Business Forum online.

Hanna Zdanowska- Prezydent Łodzi podkreślała, że mieszkańcy jej miasta przyjmują doświadczenie pandemiczne i związane z nim kłopoty gospodarcze „z siłą i spokojem”. Łódź w czasie zmiany systemowej doświadczyła przecież upadku przemysłu lekkiego, bezrobocia, braku systemowego wsparcia dla „ofiar transformacji”. Dlatego do nowych problemów Łodzianie podchodzą pragmatycznie i chcą je rozwiązywać. „Pani Prezydent, idziemy do przodu, nie poddajemy się- często słyszę na ulicy od mieszkańców” – mówiła H. Zdanowska. Przyznała, że mieszkańcy tęsknią za normalizacją, wiele starszych osób doświadcza samotności, z kłopotami borykają się przedsiębiorcy, na przykład taksówkarze i gastronomicy. Łódzki samorząd podejmuje więc nowe działania, by wspomóc mieszkańców, choć tegoroczne wpływy budżetowe będą niższe o 400 milionów PLN.  W tej niełatwej sytuacji finansowej samorządom nie pomaga bałagan i ograniczony dostęp do informacji, jaki „zafundował” rząd.

Olgierd Geblewicz- Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego i Przewodniczący Zarządu Związku Województw RP wskazał, że obecny rząd centralizuje państwo i jawnie głosi tezy antysamorządowe. Przypominał, że w Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu spierano się z wszystkimi rządami, ale były to konstruktywne dyskusje. Teraz obserwuje różne legislacyjne tricki, uniemożliwiające lub wypaczające konsultacje przez samorządy rządowych przedłożeń. Olgierd Geblewicz wyraził zaniepokojenie zapowiedzią polskiego veta do budżetu Unii Europejskiej. „To veto okaże się bumerangiem, który uderzy w Polskę” – mówił. Poinformował, że irracjonalny sprzeciw polskiego rządu wobec powiązania praworządności z wypłatami budżetowi zmusi urzędników Komisji Europejskiej do wypracowania nowych procedur wsparcia dla mieszkańców UE. Chodzi o to, by nie cierpieli oni z powodu polityki swego rządu i otrzymali unijne wsparcie dla swych lokalnych inicjatyw bezpośrednio z Brukseli, być może za pośrednictwem samorządów. O potrzebie takiej procedury dyskutowano już na posiedzeniu Europejskiego Komitetu Regionów.

Jacek Karnowski- Prezydent Sopotu zapowiedział, że w Sopocie, podobnie jak w wielu miastach Polski, 1 grudnia o godzinie 17:00 wyłączone zostanie podświetlenie niektórych budynków użyteczności publicznej, kościołów, pałaców. Te iluminacje były częścią projektów sfinansowanych ze środków UE. „W ten sposób powiadomimy mieszkańców, że ktoś w Polsce próbuje wygasić Unię” – mówił J. Karnowski. „Jesteśmy w momencie non possumus” – dodawał prezydent Sopotu. Przypominał o zasadzie subsydiarności, inaczej: pomocniczości, która wskazuje, że to co ludzie mogą zrobić sami- niech robią. Tymczasem obecny rząd mnoży instytucje i polityki z przymiotnikiem „narodowy”, odbierając obywatelom prawo inicjatywy i samoorganizacji. Takie odgórne „uszczęśliwianie” społeczeństwa jest cechą „systemów wschodnich”, dalekich od demokracji.

Janusz Żmurkiewicz- Prezydent Świnoujścia zadeklarował, że na budowie tunelu pod Świną, między wyspami Uznam i Wolin, nie gasi światła. „Inwestycja jest na takim etapie, że nie można już jej zatrzymać” – mówił. 17 marca 2021 rozpocznie wiercenie tunelu i pod koniec 2022 prace powinna być zakończone. To przykład inwestycji, której nie byłoby bez środków z Unii Europejskiej. Finansowanie ze strony rządu właściwie w całości (ok. 800 mln PLN) pochodzi z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2014-2020. Znaczący wkład samorządu Świnoujścia na poziomie 140 milionów PLN możliwy był dzięki uchwale Rady Miasta, która podatek od nieruchomości pobierany przez kilka kolejnych lat skierowała na budowę tunelu. Nie czekając na oddanie tunelu do użytku, prezydent Żmurkiewicz zaprosił Baltic Busines Forum do Świnoujścia już w przyszłym roku, licząc na poprawę warunków epidemiologicznych, które tym razem sprawiły, że BBF organizowaliśmy w formule online.

Kazimierz Karolczak- Przewodniczący Zarządu Górnośląsko- Zagłębiowskiej Metropolii powiedział, że powołanie Metropolii jako związku gmin było dobrym rozwiązaniem i sprawdza się ona w warunkach pandemii. Ta struktura umożliwiła wymianę dobrych doświadczeń i koordynację współpracy między gminami, choćby w zakresie wsparcia przedsiębiorców i współpracy służby zdrowia. W ramach Metropolii łatwiej było wprowadzać zasady sanitarne, obowiązujące w transporcie publicznym. Metropolia oferowała też samorządom i jednostkom na ich terenie wsparcie finansowe i rzeczowe. Trwają prace nad uruchomieniem „tarczy metropolitalnej”, która wesprze samorządy będące w najtrudniejszej sytuacji budżetowej. Kazimierz Karolczak dostrzega, że atmosfera społeczna na Śląsku i w Zagłębiu nie jest dobra- na pandemię, wynikające z niej obostrzenia i problemy gospodarcze nakłada się dyskusja o przyszłości górnictwa węgla kamiennego. Pojawiła się też informacja, że opóźnia się realizacja umowy rządu z górnikami. Pomimo tych kłopotów prezydent Karnowski zazdrości przewodniczącemu Karolczakowi. „Rząd dał szansę Metropolii GZM, nie chce dać szansy Metropolii Łódzkiej i Metropolii Pomorskiej” – mówił prezydent Sopotu. Są projekty właściwych ustaw, niestety nie widać dla nich „zielonego światła” ze strony rządu.

Dyskusja pokazała, że samorządowcy nie zmarnowali minionych 30 lat. Lepsze są ich społeczności lokalne i dzięki temu lepsza jest Polska.